Wkrótce... w zależności od zainteresowania wątkiem.
Offline
dobre dobre ale ja już kiedyś wspomniałem o tym w wątku "powspominajmy" ale zawsze można rozwinąć
Offline
Rozpoczynając naszą (moją i inchesa historię), kura nie była wcale kurą.....
Offline
ale od począdku chłopaki zgłodnieli i postanowili cos zakłusować
Offline
Ponieważ jednak zwierzyna w pobliskim lesie została przetrzebiona (lub z powodu hałasu przeniosła się na inne tereny), postanowiono wybrać się na kłus do pobliskiej wioski zwanej....
Offline
a ja nic nie rozumiem...
Offline
i o to chodzi
Offline
...Po niemiecku Gudhen
- "zjadło by się kuraka" - stwierdził jeden kompanów
Offline
Elektra napisał(a):
a ja nic nie rozumiem...
Nadmieniam, że historia jest sto procent prawdziwa.
Offline
Jedziemy dalej
Spośród grona towarzyszy na polowanie wybraliśmy najszybszych w biegu, najbardziej rosłych chłopaków i zapoatrzyliśmy ich w motór marki "ogar"- koloru red ...
Offline
no i wyruszyliśmy na poszukiwanie kuraka
Offline
A dalej ?
Offline
Skoro dalej, to dalej.
Do dzisiaj nie wiadomo, czy to "kłusownicy" byli zbyt ospali, czy to kurak był sprinterem, faktem jest, że zdobycz (tzn. pieczyste ) łapano od samego Gądna do Bielina....i złapać nie można było.
Łapano i łapano.... a kurak kluczył i kluczył.... raz tu, raz tam, to na drogę, to w żyto, nawet motorower marki red "Ogar" nie mógł dać rady....
Offline
"Sprinter kurak"
Może od początku dla przypomnienia , kurak był zkłusowany w Mieszkowicach a miał być upieczony w Gądnie na biwaku no i wieźliśmy go na Ogarze a że strasznie się wił w tej reklamówce to je go co rusz sru i w łeb i sru i włeb a on dalej skika i ja go znowu z całej siły sru w łeb a on nie daje za wygraną więdz mównie do kumpla stań zobaczymy o co chodzi z tym kurakiem
Offline
Ej - a ja do dzisiaj myślałem Wy że goniliście kuraka od Gądna do Mieszkowic. A tu okazało się że on nasz, znaczy się "mieszkowicki"
Offline
Jak było, tak było, ale faktem jest że ptaszydło w końcu zostało ujęte i dowiezione w całości...
Offline
no tak ale jeszcze trzeba wspomnieć o tym jak ja to ptaszysko tak pukałem aby ogłuszyć troszeczkę i myślę sobie co to za kurak ja go tak nawalam a on nic no i okazało się że nie włeb go waliłem ale tylko w nogę a dokładnie w pięte
Offline